poniedziałek, 1 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 27

Kate i Martin wyjechali z naszego domu około 22:30. Można powiedzieć, że była to taka mała impreza. Nikt się nie upił bo mieliśmy tylko wino. Gdy zmyli się z naszego domu postanowiłam posprzątać cały bałagan. Wzięłam się za robotę.
-Kobieto, zbliża się 23:00, a ty chcesz sprzątać? - pytał Nath.
-No przecież nie zostawię takiego bałaganu! - odpowiedziałam.
-Możesz przecież posprzątać jutro.
-Nathan, wolę posprzątać dziś, a jutro mieć spokój. A ty idź się już położyć.
Tak jak kazałam, tak i zrobił. Gdy weszłam do sypialni Nathan jeszcze nie spał.
-Dlaczego nie śpisz? - zapytałam. - Przecież byłeś zmęczony.
-Tak jakoś.. Nie umiem zasnąć, gdy nie ma cię obok. - odpowiedział i mocno mnie przytulił.
Po chwili oboje zasnęliśmy.
Następnego dnia obudziłam się około 09:30. Zeszłam na dół poszukać Nathana, którego już nie było w sypialni. Tak jak się spodziewałam przygotował śniadanie. Może nie było najsmaczniejsze, ale wiedziałam, że się starał. Po skończonym posiłku chłopak poszedł wziąć prysznić, a ja skorzystałam z wolnej chwili i sprawdziłam co na twitterze. Pierwszy tweet jaki ujrzałam, to tweet Nathana. Napisał o nas całemu światu. Byłam trochę zła, że nic mi nie powiedział, ale w końcu kiedyś trzeba było to ujawnić. Następnie weszłam w interakcje. No cóż.. Wiele osób życzyło nam szczęścia. Po prostu cieszyli się, że jesteśmy razem. Miło było czytać to wszystko, że jeśli Nathan jest szczęśliwy ze mną, oni też są szczęśliwi. Niestety nie wszytskie tweety były takie.. Było też wiele obraźliwych tweetów, nie tylko do mnie, ale także do Natha. Padało wiele brzydkich wyzwisk w moją stronę. Ludzie życzyli mi śmierci i pisali, że chcę tylko wykorzystać Nathana. Pisali, że mnie nienawidzą, a Nath i tak mnie w końcu zostawi. Było wiele tweetów typu "Zdechnij brzydka s*ko. On Cię nie kocha! On jest mój!". To jest przykład tweeta chyba najłagodniejszego z nich. Byłam bardzo wrażliwa, więc kilka łez spłynęło mi po policzku, po czytaniu tego wszystkiego.. Usłyszałam otwierające się drzwi z łazienki. Nie chciałam, żeby Nath zobaczył, że płaczę więc otarłam łzy i udawałam, że wszystko jej w porządku.
-Słuchaj kochanie, dzisiaj sobota. Może pójdziemy do jakiegoś klubu? - zapytałam by zapomnieć o sytuacji z zazdrosnymi fankami.
-To raczej niemożliwe.. Dziś z chłopakami musimy jechać do BigKeva. Ponoć jakaś ważna sprawa..-wyjaśnił.
-Dobrze. - uśmiechnęłam się. - W takim razie pójdę z dziewczynami.
Pobiegłam na górę do pokoju, by po nie zadzwonić. Umówiłam się z Kate, Allis, Nereeshą i Kelsey na 17:30 pod klubem. Nathan musiał jechać o 14:00. Zanim jeszcze wyruszył cały czas powtarzał, żebym uważała na innych chłopaków. Myślę, że był po prostu zazdrosny, ale mniejsza z tym.
Do klubu ubrałam czerwoną, obcisłą sukienkę na jedno ramię. Była ona dość krótka, więc zakrywała tylko uda. Na szczęście nie musiałam wstydzić się swoich nóg. Były chude i nawet długie. Mimo ich długości i tak byłam niższa od Nathana i większości chłopaków. Do sukienki dobrałam czarne, bardzo wysokie szpilki i czarną torebeczkę na jedno ramie. W końcu musiałam gdzieś trzymać telefon, portfel i klucze. Wszystkie wyglądałyśmy pięknie. Do klubu pojechałyśmy taksówką. Po chwili byłyśmy już na miejscu. Chciałam dziś trochę zaszaleć, więc pierwsze co zrobiłam to podeszłam do baru i zamówiłam drinka. Dziewczyny nie chciały być gorsze, więc zrobiły to samo. Wróciłyśmy do stolika. Nagle podszedł do nas jakiś facet. Zaczął podrywać Nereeshę. Nie dziwię się mu. Nereesha jest bardzo ładna. Koleś chciał dostać u niej jakąś szansę, ale ona go zwyczajnie w świecie olewała. Zaczęłam zamawiać kolejne drinki. Gdy podeszła do mnie jakaś dziewczyna, byłam już nieźle wstawiona. Mimo mojego stanu, rozpoznałam ją. To była ta sama dziewczyna, którą ostatnio z Nathanem spotkaliśmy. Wdałyśmy się w kłótnię. Nie bardzo pamiętam, jaki przebieg miała kłótnia. Pamiętam tylko, że się pobiłyśmy. Pobiłyśmy się o Nathana. Nic więcej nie pamiętam.
Gdy się obudziłam byłam już w domu. Z pewnością był to już następny dzień. Nathan siedział na krześle i bacznie mi się przypatrywał. Bardzo bolała mnie głowa i źle się czułam.
-No co się tak patrzysz?! - zapytałam.
-Ładnie to się tak upić? - odpowiedział pytaniem na pytanie, podając mi szklankę wody.
Natychmiastowo wszystko wypiłam i poprosiłam o jeszcze.
-Nathan.. Ja nic nie pamiętam.. Znaczy pamiętam, ale nie wiele..
-No cóż.. Wczoraj wróciłem około 20. Ciebie nie było, wiadomo. Dopiero około 1:00 w nocy dziewczyny cię przywiozły. Pijana, poszarpana i oko podbite. Coś ty tam do cholery robiła?!
-Nathan.. proszę cię.. Wytłumaczę Ci to później, a teraz pozwól, że pójdę się wykąpać i ogarnąć.
Podniosłam się z łóżka i ledwo trzymając się na nogach poszłam do łazienki. Włosy roztrzepane, makijaż rozmazany. To nic. Najgorsze było to, że miałam podbite oko. Teraz musiałam nakładać pół tony pudru, żeby to jakoś ukryć. Ale sama się o to prosiłam.. Z tego co pamiętam to ja pierwsza zaczęłam bujkę. No cóż.. Teraz tylko wszystko powiedzieć Nathanowi...

________________
No i jest :)
Dziękuję wszytskim, którzy komentują.
Pod ostatnim rozdziałem, jedna osoba prosiła mnie o zmienienie ustawień w kom. - z miłą chęcią bym to zrobiła, bo rozumiem jakie to denerwujące gdy za każdym razem jest sprawdzanie czy nie jesteś robotem, ale szczerze nie mam zielonego pojęcia jak to zrobić :/
Dziękuję wam za wszystkie miłe słowa które piszecie w kom. :*
To wiele dla mnie znaczy :) Cieszę się, że komuś podoba się mój blog. :)

2 komentarze:

  1. W ustawieniach musisz i pisze tam cos takiego jak WEREFIKACJA OBRAZKOWA i musisz to zmienic
    Rozdzial swietny ;)
    Czekam na nastepny
    Weny ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ta Zuzu jest niegrzeczna. Nie dość,że się upiła, to jeszcze pobiła z tamtą psychofanką. Na tak one też umieją dać popalić w internecie.
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
    Weryfikację wyłącza się przez ustawienia-> Posty i komentarze-> Włącz weryfikację obrazkową ? I zmieniasz na NIE
    Jak zwykle świetny rozdział czekam na next.

    OdpowiedzUsuń