sobota, 6 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 28

Wyszłam z łazienki i poszłam prosto do kuchni, gdzie czekał Nathan. Wzięłam szklankę wody, a następnie usiadłam naprzeciwko niego przy stole.
-No więc słucham Cię.. Jak doszło do bujki? - zaczął.
-Nathan..
-No nie Nathan, tylko opowiadaj!
-No więc.. Pamiętasz jak w tedy, na ulicy spotkaliśmy tą fankę? - zapytałam.
-No pewnie, że pamiętam, a co to ma z nią wspólnego?
-Dużo. Później napisałeś, że jesteśmy razem. Nic mi nie powiedziałeś! Ale mniejsza z tym.. Poszłyśmy z dziewczynami do klubu i tam była też ona. Byłam już trochę pijana.. Ona zaczęła się rzucać, wyzywać.. Nigdy bym jej nie pobiła, gdyby nie fakt, że byłam po kilku drinkach.. - wyjaśniałam.
-Jezu.. Rozumiem, że to nie jest miłe i w ogóle.. Ale czy to powód żeby się bić?
-Byłam pijana. Zrozum.
-No dobrze.. Właśnie, przepraszam, że Ci nic nie powiedziałem o tym twitterze.. - odparł.
-No cóż..
-A jak reacja ludzi? - zapytał.
-Interakcje szalały. Było wiele miłych odpowiedzi, ale zdarzały się też nie miłe.. Ale to nic. Rozumiem te wszystkie miliony dziewczyn. Zdarzają się przypadki, że jesteś dla nich całym światem, więc się nie dziwię, że się załamały. - zaczęłam się cicho śmiać pod nosem.
Wydawało mi się to trochę śmieszne. Nie wiem czemu, przecież Jay był dla Allis kiedyś całym światem, nawet w tedy kiedy się nie znali. A teraz, gdy jestem z Nathanem wydaje mi się to dziwne, i dziecinne. No cóż..
Siedzieliśmy przy stole i jedliśmy jajecznicę. Nathan jakby cały czas się nad czymś zastanawiał. Nagle zadzwonił mój telefon. Popatrzyłam na wyświetlacz. Mama. Ucieszyłam się gdy zadzwoniła. Tęskniłam za nią, za tatą. Rozmawiałyśmy chwilę, bo śpieszyła się na jakieś spotkanie. Zaproponowała żebym przyleciała do Polski, razem z Nathanem. Plan by oczywiście nie wypalił, bo chłopcy już pojutrze jadą w kilku dniową trasę.
Po skończonej rozmowie z mamą i obgadaniu wszystkiego z Nathanem, postanowiłam się przejść. Musiałam zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Poszłam na spacer. Szłam przed siebie, aż w końcu podeszłam do małego kiosku. Wyciągnęłam pieniądze z portfela i kupiłam świeżą gazetę. Poszłam do parku, usiadłam na ławce i zaczęłam czytać. Doszłam do przedostatniej strony, a tam artykuł "Najmłodszy członek zespołu The Wanted ma dziewczynę! Ujawnili się na twitterze!". Cała strona była "zapełniona nami". Było też tam nasze zdjęcie. Nie mam pojęcia skąd dziennikarze je mieli! Zawsze gdy wychodziliśmy z Nathanem uważaliśmy, czy gdzieś nie czają się paparazzi, a tu nagle nasze zdjęcie przy fontannie! Nie mam pojęcia jak to się stało..
Wróciłam do domu, po około godzinie. Nathan siedział przed laptopem i był czymś wyraźnie zdenerwowany. Wstał i szybko do mnie podszedł.
-Czemu mi nie powiedziałaś, że aż tak po tobie jeżdżą?!
-Jeju, Nathan! Nic się przecież nie stało! - powiedziałam.
-Nie wcale.. Nie pozwolę, żeby nazywali Cię s*ką! - krzyknął. - I to są niby prawdziwi fani?!
-Nathan.. Zrozum.. Te miliony dziewczyn, są po prostu zazdrosne. Byłeś dla nich wszystkim. Teraz gdy się dowiedziały, że masz dziewczynę po prostu się zdenerwowały. - próbowałam go uspokoić.
-Rozumiem, no ale.. - zaczął, ale mu przerwałam.
-Żadnego ale. Teraz masz iść im napisać, jak bardzo je wszystkie kochasz i że są dla ciebie ważne! Wiesz jak wiele to dla nich znaczy? Jesteś ich idolem, musisz im pokazać, że każdy fan jest dla ciebie ważny, najważniejszy. Bez nich, nie był byś tym, kim jesteś. Nawet jeśli teraz cię zdenewowały, nie możesz ich zostawić!
-Masz rację.. - powiedział, a po chwili zrobił to co kazałam.
Reszta dnia minęła bardzo nudno. Siedzieliśmy wtuleni w siebie i oglądaliśmy jakiś film. Raz zadzwonił menadżer chłopaków, z pytaniem czy Nathan pamięta o trasie. Trudno było o tym zapomnieć, więc pytanie było głupie. Trochę ciężko mi było pogodzić się z myślą, że będę musiała teraz przez tydzień budzić się sama. Nie widzieć jego uśmiechu, tych oczu... Nie widzieć jego roztrzepanej fryzury kiedy się budzi.. No cóż.. Będę musiała jakoś sobie poradzić sama. Przecież to tylko tydzień, minie szybko.
Siedzieliśmy na kanapie cały dzień, przed telewizorem. Korzystaliśmy z "ostatnich chwil bycia razem" więc co jakiś czas obdarzaliśmy się pocałunkami. Nie wiedząc kiedy, zasnęłam na ramieniu chłopaka..

______________________________
Przepraszam, że taki krótki i nudny :/
Postaram się wszystko rozkręcić, gdy chłopacy będą w trasie:)
Mam nadzieję, że się nie obrazicie, że taki nudny, i będziecie mnie tu dalej "odwiedzać" :D
Co do ustwień w kom., już zmieniłam :) Mam nadzieję, że wszytko się zapisało xd
Dziękuję wszytkim którzy komentują:*
Postaram się następny rozdział dać za tydzień, lub wcześniej:)

2 komentarze:

  1. Jaki znowu nudny ?Bardzo fajny jest ;)
    Czuje ze trasa to bedzie cos ;d
    Czekam na nastepny ;p
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział nie był nudny, tylko nie wniusł nic konkretnego do opowiadania. Jednak nawet takie rozdziały są potrzebne, bo przecież niw może być jednego wielkiego dramatu w każdym odcinku.
    Oni jako para są przesłodcy, szkoda, że fanki tak po niej jeżdżą.
    Jak zwykle wspaniały rozdział czekam na next.

    OdpowiedzUsuń