środa, 8 maja 2013

ROZDZIAŁ 30

Dziś miałam iść na umówione spotkanie z Austinem. Od razu po obudzeniu zeszłam na dół, by zrobić sobie śniadanie. Przygotowałam sobie dwa tosty i mocną kawę. Byłam zaspana, więc musiałam się pobudzić. Następnie udałam się do łazienki. Ubrałam niebieską sukienkę i czarny sweterek. Co prawda, nie lubię sukienek, ale w tej czułam się wyjątkowo dobrze. Była wygodna i dość ładnie w niej wyglądałam. Około 13:15 wyszłam z domu. Po dziesięciu minutach drogi byłam już pod kawiarnią, pod którą sie umówiliśmy. Austin już czekał.
-Hej! - przywitałam się.
-Cześć. Cieszę się, że przyszłaś. - uśmiechnął się i wręczył mi ślicznego kwiatka.
-Oo, dziękuję. To co? Wchodzimy? - zapytałam i wskazałam ręką na kawiarnię.
-Jasne. - odpowiedział.
Weszliśmy do kawiarni, zamówiliśmy kilka rzeczy. Ciągle gadaliśmy. Dowiedziałam się, że Austin pracuje w hotelu. Opowiedziałam mu wiele o sobie. Także dowiedziałam się wiele o nim. Znam go dwa dni, a czuję jakbym znała go lata. Czuję, że mogę mu zaufać. Ma w sobie coś, coś niesamowitego, pociągającego.
Po jakimś czasie wyszliśmy z kawiarni. Chodziliśmy wąskimi ulicami Londynu. Cieszyłam się, że mogę z nim spędzić dzień. Siedzieliśmy na jednej z ławek. I nagle.. nagle coś we mnie wstąpiło. Nie wiem czemu to zrobiłam. Pocałowałam go. Nie chciałam tego. Po prostu miał w sobie to coś, co mnie przyciągało. Jego usta, oczy, włosy, seksowie lekko zachrypniety głos.
Siedzieliśmy chwilę oszołomieni.
-Ja.. Przepraszam. - powiedziałam, i pobiegłam w stronę domu.
Słyszałam jak mnie woła. Nie chciałam sie odwracać. Biegłam po prostu przed siebie. Wiedziałam, że źle zrobiłam. Pojedyńcze łzy zaczęły spływać mi po policzku. To nie jest tak, że zapomniałam o Nathanie. Pamiętałam o nim doskonale, dlatego nie wiem czemu pocałowałam Austina. Nie chciałam tego.. To zrobiło tak jakby moje drugie ja. Połowa mnie była przerażona, oszołomiona. A druga połowa była cała w skowronkach. Musiałam ochłonąć.
Wpadłam do domu. Ściągnęłam buty, które zostawiłam rozrzucone w przedpokoju. Usiadłam na łóżku. Chwilę zastanawiałam się nad tym co zrobiłam. Niestety nie mogłam pozbierać myśli. Nagle zadzwonił telefon. To Nathan. Że akurat musiał wybrać taki moment.. No cóż.. Wytarłam łzy, szyko się uspokoiłam i odebrałam.
-Halo?
-Cześć skarbie. Co u Ciebie? - zapytał wesołym głosem.
-Wszystko dobrze, a u Ciebie? - także zapytałam.
-Też. Na pewno wszystko dobrze? Masz jakiś dziwny głos.. - coś wyczuł.
-Pewnie Ci się wydaje. - próbowałam kłamać.
-Być może. Tęsknię za Tobą.. - powiedział.
-Ja za tobą też. Nie mogę się doczekać kiedy wrócicie. - starałam się brzemieć prawdziwie.
Gadaliśmy jeszcze chwilę. Na szczęście niczego się nie domyślił ani nie dopytywał. Położyłam się na kanapie i o dziwo szybko zasnęłam.
Z perspektywy Nathana:
Zadzwoniłem do Zuzy. Tęskniłem za nią. Chciałem ją usłyszeć. Brzmiała jakoś dziwnie.. Tak, jakby coś się stało. Nie chciałem jej męczyć milionem pytań, więc po prostu nie pytałem o wszystko. Może po prostu miała zły humor.
Z chłopakami mieliśmy teraz dość dużo pracy. Nie mieliśmy czasu na miłości. Starałem się dzwonić kiedy tylko mogłem. Jednak menager strasznie nas cisnął. Próby, nagrania, koncerty.. No cóż.. Jakoś sobie radziłem.
Z perspektywy Austina:
Zuz uciekła. Nie wiem czemu.. Pocałowała mnie.. Tak, przyznaję, sam tego chciałem. Jest śliczną, atrakcyjną dziewczyną. Ma piękne oczy, usta, ciało. Bardzo mi się podoba. Myślę, że ja też jej wpadłem w oko. Tak, na pewno. Nie wiem jeszcze kiedy, ale na pewno będzie moja..


_______________________
Jest. xd Dobra, zaś tak późno.. No ale cóż.. Nie jestem w stanie pogodzić nauki z pisaniem :c
Przepraszam.
Tak poza tym, przepraszam, że nie komentuję waszych blogów. Ale wiedzcie że je CZYTAM. Czytam każdy rozdział i jestem zachwycona ^^
Dziękuję też że wy czytacie mojego bloga <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz