piątek, 29 marca 2013

ROZDZIAŁ 26

Z perspektywy Zuz:
Te siedzenie w szpitalu, to był istny koszmar. Cieszymy się niesamowicie, że Jay żyje. Co prawda, ze szpitala jeszcze wyjśc nie może, ale najważniejsze, że po prostu żyje.
 Dzisiaj wraca do nas Kate. Z tego co wiem, ma przyjechać ze swoim chłopakiem. Nie mogę się doczekać aż go poznam.
Zbliżała się 9:30, Nathan dopiero się budził, a ja przygotowywałam śniadanie. Przygotowałam tosty, które chłopak uwielbiał.
-Mmm.. Co tak ładnie pachnie? - zapytał, wchodząc do kuchni.
-Zgadnij. - powiedziałam i delikatnie go pocałowałam.
-Tosty! - krzyknął po chwili. - Jesteś kochana!
Po chwili siedzieliśmy już przy stole i zajadaliśmy się śniadaniem.
-Co dziś robimy? - zapytałam po skończonym posiłku.
-Hmm... Pójdziemy odwiedzić Jay'a, a później możemy się przejść po Londynie, tak jak w tedy kiedy uciekliśmy. - zaproponował.
-Świetnie!
Poszliśmy na górę i zaczęliśmy wybierać ciuchy. Było dzisiaj dość ciepło, więc Nathan postawił na bluzkę z napisem "GAME OVER" i do tego zwykłe spodnie. Ja ubrałam czarne rurki, jasno-niebieską bluzkę z krótkim rękawkiem a na to szary sweterek. Nathan oczywiście narzekał, że tak długo się szykuję, no ale cóż.. Około 13:15 wyszliśmy z domu. Postanowiliśmy się przejść na pieszo. Do szpitala doszliśmy po około dwudziestu minutach. Szliśmy schodkami do góry, aż w końcu znaleźliśmy się w sali Jay'a.
-Czeeeść. Jak się czujesz? - zapytałam i przytuliłam go na ile to było możliwe.
-A dziękuję, dobrze. - odpowiedział.
Ze szpitala wyszliśmy około 14:00. Udaliśmy się na przechadzkę po Londynie, tak jak w tedy. Wzięliśmy aparat, więc zrobiliśmy kilka fotek. Byliśmy właśnie obok Big Ben'a gdy podbiegła do nas jakaś dziewczyna. Zaczęła piszczeć, krzyczeć. No tak, chodziło o Nathana. Zaczęła krzyczeć, że go kocha, że jest dla niej wszystkim. Szczerze? Bawiło mnie to. Chciało mi się śmiać, ale w pewnym sensie trochę ją rozumiałam. W końcu, nie codziennie spotyka się swojego idola na ulicy. Nathan podszedł do niej i po prostu ją przytulił. Nie byłam zazdrosna, dziewczyna właśnie spełniła swoje marzenie. Wszystko było dobrze, zrobili sobie zdjęcie, dał jakiś autograf, ale później.. Później ona tak po prostu rzuciła mu się na szyje i go pocałowała. Tak, w tedy byłam zazdrosna. Na szczęście chłopak ją odepchał.
-Przepraszam, jestem z nią. - zwrócił się do fanki, podszedł i mnie przytulił. 
W tedy coś się w niej zagotowało. Wzrok miała jakby chciała mnie zabić. Zaczęła wyzywać mnie i Nathana. Krzyczała do Nathana, że złamał jej serce, że już nigdy nie będzie go kochać. A do mnie, że nie zasługuję na niego. Na koniec krzyknęła, że jeszcze pożałuję, a po chwili odeszła.
-Boże, kolejna psychofanka.. - westchnął chłopak.
Ta dziewczyna, zepsuła nam cały dzień. Nathan jeszcze nigdzie nie pisał, nie mówił, że ze mną jest. Wiedziały o tym tylko fanki, które spotkały nas gdzieś na ulicy, tak jak ta. Kilka z nich, gdy nas zobaczyło zaczęło płakać, inne zaś się cieszyły, jednak tylko ta wpadła w szał. Szczerze mówiąc, boję się gdy Nathan rozgłośni o nas, całemu światu, ale trzeba będzie to zrobić. Nie może dłużej okłamywać fanów..
Zbliżała się 19:00. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Pobiegłam by otworzyć. Zobaczyłam Kate i jej chłopaka. To dość wysoki blondyn, z dużymi, pięknymi, niebieskimi oczami. Ślicznie razem wyglądali. Pasowali do siebie.
-Hej! - krzyknęłam i przytuliłam Kate.
Cieszyłam się, że wróciła. Tęskniłam za nią. Po chwili przyszedł do nas Nath.
-A więc tak.. Poznajcie Martina. - uśmiechnęła się Allis.
-Cześć. Jestem Zuz, a to jest Nathan. - wskazałam na mojego chłopaka. -  Miło nam Cię poznać.
-Mi również miło. - uśmiechnął się.
Zaprosiliśmy ich do salonu. Poznaliśmy się lepiej. Martin był bardzo miły i sympatyczny. Naszykowałam cisto i zrobiłam kawę. Wieczór spędziliśmy w czwórkę.


___________________________
I jak się podoba? :)
Dzięuję za komentarze do wcześniejszego rozdziału! :)
Miło mi bardzo, że komuś podoba się mój blog.
Jeśli są jakieś błędy, to bardzo przepraszam, ale pisałam na szybko.
Przepraszam też, że tak późno ale karę miałam.
Mam nadzieję, że się nie gniewacie ;)
Zapraszam do komentowania :)

3 komentarze:

  1. Mega ;p
    Czekam n nastepny ;)
    Weny ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany super jest *.* Za co tu się gniewać ? Jest MEGA :) Z niecierpliwością czekam na nexta :) Wenyyy :*
    PS. Jak masz czas i chęci to proszę wpadnij, będę wdzięczna :) http://ifythewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście siedzenie w szpitalu to tragedia. To miejsce działa na ludzi strasznie depresyjnie. Całe szczęście, że Nathanowi i Zuz nie przeszkodziło to w dobrej zabawie. Ach te psychofanki, potrafią popsuć humor, mam nadzieję, że nie wróci i nie namiesza. Czekam na nowe przygody z Kate. Jak zwykle wspaniały rozdział, uwielbiam twój styl pisania. Czekam z niecierpliwością na następny.
    P.S Wesołych świąt :)
    P.S. 2 Mogłabyś wyłączyć sprawdzanie czy nie jesteśmy robotami podczas dodawanie komentarzy? Z góry dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń