poniedziałek, 14 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 4

-Halo? - usłyszałam w słuchawce.
-Em..Cześć Nathan.. - odpowiedziałam niepewnie.
-A kto mówi? - zapytał.
-Tu Zuz. Ta z dzisiejszego koncertu - zaśmiałam się do słuchawki.
-Oo, hej. Nie sądziłem, że zadzwonisz.
-Przepraszam, że tak późno. - powiedziałam.
-Nic nie szkodzi. Cieszę się że zadzwoniłaś. - zapewnił. - Zuz.. mam do Ciebie pytanie.. - dodał po chwili.
-Tak? Zamieniam się w słuch.
-Czy.. Albo dobra.. lepiej nie.. - wahał się.
-O nie mój drogi! Tak nie będzie! Zaczęłeś to teraz skończ! - nakazałam.
-Am..Dobra.. Czy ty.. poszła byś jutro do kina? Albo dobra, nie było poytania. I tak się nie zgodzisz..
-Pewnie! Czemu nie? To o której? - zaśmiałam się.
-Naprawdę chcesz iść? - zapytał z niedowierzaniem.
-Oczywiście. I tak nie mam planów na jutro, więc bardzo chętnie. - odpowiedziałam.
-Świetnie. Dziękuję. Będę po Ciebie o 16. - powiedział ucieszonym głosem.
-Super. A to mój adres <...> - podałam adres chłopakowi.
-Okej, dziękuję. A teraz idź już spać, bo trochę późno się zrobiło. Dobranoc. Słodkich snów. - odpowiedział.
-Dobranoc. - także odpowiedziałam, i rozłączyłam słuchawkę. Spojrzałam w małe lusterko. Byłam cała czerwona. Kolejny raz się zarumieniłam. Idę z moim idolem do kina! Już nie mogłam się doczekać jutra. Po chwili ochłonięcia, zasnęłam.
Rano obudziłam się dosyć późno. Było już po 11. Rodzice już dawno byli w pracy. Jedyny 'ślad', który zostawili po sobie z rana to kubki z nie dopitą kawą. Zrobiłam sobie śniadanie. Nie chciało mi się przyrządzać jakiś specjałów, więc zrobiłam sobie poprostu bułkę z serem. Po zjedzonym śniadaniu poleciałam do łazienki wziąść przysznic. Tego dnia było dosyć ciepło, więc ubrałam białą bluzkę z krótkim rękawem i czarnym napisem. Do tego ciemne, niebieski rurki i takiego samego koloru torebkę. Do wszystkiego wybrałam czarne trampki, i ciemne okulary przeciwsłoneczne. Po przygotowaniach do wyjścia postanowiłam zadzwonić do dziewczyn, że dziś wychodzę do kina, i nie będę miała dla nich czasu. Oczywiście zrozumiały. Nie obraziły się. Przy okazji dowiedziałam się, że dziewczyny idą do domu TW. Były strasznie ucieszone z tego powodu. Wybiła 16. Nath zjawił się punktualnie.
-Cześć. Gotowa? - zapytał
-Em.. chyba tak..
-Chyba?! Wyglądasz świetnie! - zapewnił.
-Dziękuję. Skoro tak mówisz to jednak gotowa! - uśmiechnęłam się do chłopaka. Natychmiastowo odwzajemnił uśmiech.
Do kina było niedaleko. Szliśmy około 10 minut. W drodze zastanawialiśmy się nas filmem. Do wyboru była komedia i horror. Nie chciałam wyjść przed nim na małą dziewczynkę, która boi się filmów, więc wybrałam horror. Weszliśmy do środka. Nath kupił popcorn i zajęliśmy miejsca w 6 rzędzie, z którego najlepiej widać. Na początku było wszystko dobrze, obżeraliśmy się popcornem, a film oglądaliśmy z zaciekawieniem. Jednak w końcu zaczęły się naprawdę straszne sceny. Nie wytrzymałam. Wtuliłam głowę w Nathana, i to kilka razy. Ten tylko się zaśmiał i objął mnie ramieniem. Film trwał około półtorej godziny, więc gdy wyszliśmy dochodziła 17:30.
-Nath.. - zaczęłam.
-Tak?
-Przepraszam.
-Za co? - zapytał.
-No za to że się w Ciebie tak wtulałam w kinie..
-Nic się nie stało. Gdy ludzie się czegoś boją, to tak mają. Nie ma za co przepraszać! - zapewnił i lekko mnie przytulił.
Postanowiliśmy iść jeszcze do parku. Pierw chodziliśmy szerokimi chodnikami, między drzewami, a później usiedliśmy na ławce. Rozmawialiśmy. W pewnym momencie Nath udająć, że się rozciąga objął mnie jedną ręką. Lekko się do niego przysunęłam. Było już tak pięknie, gdy nagle wszystko musiał zepsuć Patrick, mój były chłopak....



________
No to rozdział 4 jest :) Jeśli chcecie wiedzieć jak wszystko zepsół Patrick, to komętujcie. Postaram się jak najszybciej wstawić nowy rozdział :) Czekam na kom. ^^

1 komentarz:

  1. Słodki rozdział gdyby nie ten cały Patrick ! Zabiję gościa no ! Wenyyy ♥

    OdpowiedzUsuń